wtorek, 28 lutego 2012

Rozdział 3.

Po męczącym tygodniu zapełnionym wykładami i nauką w końcu nadeszła upragniona sobota. Dzisiaj w pizzerii był straszny tłok. Ledwie skończyłam rozwozić jedne zamówienia, już były kolejne, więc naprawdę się dzisiaj dużo objeździłam. Przy ostatniej turze miałam zawieźć pizzę znowu do willi, gdzie mieszkał blondyn. Postanowiłam zostawić to zamówienie na koniec. Rozwiozłam pozostałe pizze i pojechałam. Zadzwoniłam dzwonkiem i po chwili otworzył mi wysoki chłopak.
- Proszę, oto pańska pizza. - odezwałam się. Poznałam, że ten ciemny blondyn stojący w drzwiach to Liam.
- Proszę, wejdź. Zaraz przyniosę portfel i zapłacę. - powiedział uśmiechając się.
Gdy zniknął za rogiem rozejrzałam się po pomieszczeniu. Nie ma co, już w korytarzu było widać że ten kto go urządzał ma gust. Po chwili ktoś wszedł do pomieszczenia. Obróciłam się i zobaczyłam blondyna.
- Cześć, przepraszam że tak długo czekałaś ale Liam, to znaczy mój przyjaciel który otworzył Ci drzwi nie może znaleźć portfela, więc postanowiłem że się nad nim zlituję i zapłacę. - powiedział, po czym dał mi wyliczoną sumę pieniędzy. - A może na chwilę wejdziesz, w rekompensatę za to, że tyle czekałaś?
- W sumie to już moje ostatnie zamówienie... A nie będę przeszkadzać?
- No coś ty! Z chęcią Cię wszyscy poznamy! - po tych słowach tajemniczo się uśmiechnął. Wydawało mi się nawet, że nieco się zarumienił.- Chodź za mną. - powiedział, po czym zaprowadził mnie do salonu gdzie siedziała pozostała czwórka chłopaków. Na mój widok wszysy wstali. Niebieskooki przedstawił mi ich po kolei.
-To jest Harry, nasz lokacz. - powiedział wskazując na chłopaka w bujnej czuprynie, który szeroko się uśmiechał. - Tutaj stoi Zayn. - chłopak o ciemniejszej karnacji podszedł i uścisnął mi dłoń. - Liama już poznałaś, a ten ostatni to jest Louis.
- Ten ostatni?!  Niall, ranisz moje uczucia! - oburzył się chłopak, po czym podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Powiem szczerze że nie spodziewałam się takiego przywitania, biorąc pod uwagę to że pierwszy raz widzi mnie na oczy. Gdy mnie puścił podszedł do mnie blondyn i wyciągnął w moją stronę dłoń.
- A ja jestem Niall. - przedstawił się chłopak. Po czym pocałował moją dłoń. Poczułam że się rumienię.
- Ja jestem Lexie. Miło mi was wszystkich poznać - Uśmiechnęłam się szeroko. Rozejrzałam się po pokoju i w rogu ujrzałam masę pustych kartoników po pizzy.
- Czy wy żywicie się tylko pizzą?
- Od tygodnia praktycznie tak. Nasz Nialler ostatnio upodobał sobie ten przysmak i cały czas go zamawia. - Zaśmiał się Zayn i spojrzał na niego znaczącym wzrokiem na co ten tylko strzelił buraka. No cóż, nie będę wnikać.
- Mówiąc już o pizzy, to może ją zjemy, bo całkiem nam wystygnie. - zaproponował Louis.
- O nie! Moja biedna pizza! Całkiem o tobie zapomniałem! Już do ciebie biegnę! - Wykrzyczał Blondynek, po czym rzucił się do otwierania kartoników z jedzeniem.
- Nialler, ty zapomniałeś o jedzeniu? Nie poznaję Cię chłopie! - zdziwił się Liam. W odpowiedzi dostał tylko piorunujące spojrzenie chłopaka. - To ja pójdę po ketchup. - oznajmił wychodząc do kuchni.
- Nie zapominajcie że mamy gościa i ktoś musi się podzielić swoją pizzą. - przypomniał Zayn.
- Nie, nie trzeba, ja nie jestem głodna. - odpowiedziałam w pośpiechu.
- Głupoty opowiadasz! Jak można nie być głodnym? - zapytał mnie Niebieskooki. - Siadaj, ja się z tobą podzielę.
Pozostali chłopcy popatrzyli na niego jak na kosmitę. Nie rozumiałam za bardzo o co chodzi.
- Ej, czy ja dobrze słyszałem, czy przesłyszało mi się że Niall chce się z kimś dzielić pizzą? - zapytał Liam wracając z kuchni z butelką czerwonego pomidorowego sosu.
- No właśnie też mnie to zdziwiło. - Odezwał się Harry.
Usiadłam obok Blondynka na kanapie i wzięłam kawałek.
- Słyszałaś kiedyś o naszym zespole? - zapytał się mnie Lokaty
- Tak, słyszałam raz jakąś piosenkę w radio.
- Tylko raz? Człowieku, czy ty X Factora nie oglądasz? - zbulwersował się Zayn.
- Uspokój się, nie każdy musi być odrazu naszym fanem. - zwrócił się do niego Liam.
- W sumie to nie, jak była wasza edycja to jeszcze nie mieszkałam w Anglii.  - odpowiedziałam.
- Aaa, to zmienia postać rzeczy. A gdzie wcześniej mieszkałaś? - znowu zadał mi pytanie mulat.
- W Polsce.
- Mamy bardzo dużo wiadomości od fanów z Polski. - Uśmiechnął się. - Nawet planujemy zagrać tam koncert.
Skończyliśmy jeść. Ja w sumie zjadłam dwa kawałki, a resztę pochłonął blondyn. Zrobiło się już dosyć późno, więc postanowiłam że już pójdę. Niall odprowadził mnie do drzwi.
- Musisz jeszcze do nas wpaść. - powiedział - Dasz mi swój numer?
- Jasne - wzięłam telefon z ręki chłopaka, którą wyciągał w moją stronę i zapisałam mu mój numer.
- To do zobaczenia. - pożegnałam się a on pomachał mi i zniknął za drzwiami. Wsiadłam do samochodu i pojechałam. Po wejściu do domu zaparzyłam sobie jeszcze herbatę i usiadłam na kanapie przed telewizorem. Po niespełna dziesięciu minutach przyszła mi wiadomość od nieznanego numeru. Otworzyłam ją i na ekranie pojawił się tekst:
"Życzę miłych snów. - Nialler. xx"
Uśmiechnęłam się do siebie i wystukałam na klawiaturze :
"Ja tobie równeż. Niech Ci się przyśni jeszcze więcej pizzy! - Lexie :)"
Po chwili dostałam odpowiedź :
"Taak, to dopiero byłby świetny sen... Ale nie wykluczone że będę śnił o czymś innym. xx"
Na tą wiadomość już nie odpisywałam. Pooglądałam jeszcze chwilkę telewizję praktycznie skacząc tylko po kanałach, bo nie mogłam znaleźć nic ciekawego i nawet sama nie wiem kiedy zasnęłam na kanapie.

Bardzo was przepraszam, że tyle nie dodawałam ale brak weny połączony z moim wrodzonym lenistwem daje się we znaki.. No nic, mam nadzieję że rozdział się podoba. Zachęcam was do komentowania :D Następny postaram się dodać jak najszybciej! xx